Zderzenie ze ścianą

03:57:00 0 Comments A+ a-



 Tylko ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Pozwalam sobie na słabość, bo z każdej potyczki wychodzę bogatsza o nowe doświadczenie. Mądrzy ludzie już dawno zauważyli, że im więcej na naszej drodze porażek, tym większy sukces przed nami.

Jeśli natknęliście się na gruby mur  i bijecie się z myślami, co począć dalej, ja powtórzę za jedną z dawnych mądrości- pośpiech nigdy nie jest dobrym doradcą.

Mam za sobą długą przerwę. Na kilka miesięcy zapadłam na przedziwną niemoc twórczą. Przełożyło się to również na inne życiowe aspekty. Trochę jak zahipnotyzowana, trochę jak w stanie hibernacji- żyłam z dnia na dzień.

W tym czasie wiele razy myślałam, że może czas pewne rzeczy zakończyć. Zanim jednak wycofamy się ze swoich projektów i spakujemy manatki, warto dać sobie jeszcze chwilę do namysłu. Chociażby po to, aby później nie żałować.

Właśnie w ten sposób kończyły się wszystkie moje przedsięwzięcia. Dochodziłam do pewnego momentu, stawałam w miejscu, a potem uważałam, że nie ma sensu robić dalej coś, co mi nie wychodzi.

Osoby,  które zderzenie ze ścianą mają już za sobą, pewnie teraz uśmiechają się pod nosem. Z perspektywy czasu ta dziecinada staje się nawet zabawna. Opowiadamy ją znajomym jako świetną anegdotę. Ku przestrodze.

Też tego doświadczyliście? Jak u Was wyglądało zderzenie ze ścianą i jak się to skończyło?