Jak tylko...jeszcze raz to usłyszę!
Przypomina
mi się jeden z ostatnich odcinków "Seksu w wielkim mieście".
Ten, w którym Carrie towarzyszy swojemu mężczyźnie w Paryżu.
Jest taka scena, gdzie spotykają się dwie kobiety- była żona i aktualna kochanka wielkiego artysty. Jego eks z goryczą wspomina
powtarzane przez Petrovskiego jak mantrę "jak tylko...".
Carrie jeszcze wtedy nie chciała uwierzyć, że sama padnie ofiarą
tych słów.
Teraz
ja muszę się przyznać. To jedna z moich ulubionych wymówek, aby
zepchnąć rzeczy ważne na boczny tor.
Jeszcze nie dziś, jeszcze nie teraz
"Jak
tylko się przeprowadzimy". "Jak tylko się rozpakuję".
"Jak tylko przyjadę". "Jak tylko wrócę". I
mogłabym tak bez końca wymieniać wszystkie sytuacje! Wiecznie coś
odkładam. Ciągle przesuwam granicę swojej strefy komfortu. Boję
się zacząć. Nieznane mnie przeraża. Łatwo się domyślić, że
ta droga prowadzi donikąd.
Złej baletnicy i rąbek u spódnicy...
Ostatnio
przytrafił mi się niespodziewany wyjazd. Pobyt poza domem
przedłużył się z powodu choroby mojego dziecka. Utknęliśmy w
wielkim mieście Wrocławiu, w przytulnym gniazdku mojej siostry.
Ptasiego mleka nam tylko brakowało. Ale dla mnie tych kilka dni w
innym otoczeniu to był wystarczający powód, aby odłożyć swoje craftowe sprawy. A przecież nie byłam odcięta od świata, miałam
też stały dostęp do internetu. Również robótka była pod ręką.
"Jak tylko wrócimy do domu ...", powiedziała Kamila i
zapadła w letarg.
To nie moja wina
Moim
klasycznym "jak tylko" jest "jak tylko Hania
podrośnie".
To
co wtedy? Zacznę robić to, co kocham? Zajmę się swoim biznesem
"na poważnie"? Założę stronę internetową, a może
sklep? Zrobię całą masę rzeczy, których -rzekomo- teraz nie
mogę? W końcu zacznę żyć?
Mam dziecko, zaraz wracam
I
co to znaczy to mityczne "podrośnie"? Ile to dokładnie?
Rok? Dwa lata? A może piętnaście?
Najłatwiej
jest odłożyć swoje życie- potrzeby, marzenia, ambicje- na
później. "Jak dzieci wyfruną z gniazda, zajmę się sobą".
Myślę, że zgubiło to wiele osób. Mnóstwo małżeństw
roztrzaskało się właśnie o te słowa.
Postanowienie poprawy
Żyję
tu i teraz. Nie mogę odkładać nic na potem. To, co najpiękniejsze
dzieje się właśnie dzisiaj. Okazje przelatują koło nosa- trzeba je łapać i dusić jak cytrynę. Nikt nie będzie na mnie czekać. Świat się dla mnie nie zatrzyma.
Muszę to sobie powtarzać każdego
ranka.