Dlaczego powinnaś być niezależna?
Czy to możliwe, że w dzisiejszym
świecie wykształcone i mądre kobiety mogą być uzależnione ekonomicznie
od swoich partnerów? Co sprawia, że dobrowolnie tkwią w takich
chorych układach? Dlaczego warto być niezależną w każdej
sytuacji?
Niezależność to dzisiaj słowo-
klucz. Możemy znaleźć mnóstwo artykułów oraz porad, jak stać
się niezależną. Czyli jaką? Przede wszystkim wolną. Niezależność
to wolność, dlatego musimy zrobić dla niej miejsce w naszym życiu.
Może nam się wydawać, że już to
osiągnęłyśmy. Samodzielnie podejmujemy najważniejsze dla nas
decyzje, nie ulegamy naciskom, mamy własne zdanie i to ono jest dla
nas najważniejsze- a nie to, co myślą inni. Myślimy nowocześnie,
idziemy z duchem czasu, jesteśmy otwarte na świat!
A teraz przypomnijmy sobie ostatnie
odcinki „Seksu w wielkim mieście”. Zakochana Carrie dla
mężczyzny porzuca swoje dotychczasowe życie, rezygnuje z pracy,
którą kocha, opuszcza przyjaciółki... Związek jednak szybko się
kończy i gdyby nie Mr. Big, bohaterka zostałaby zupełnie na
lodzie. Następuje happy end. A potem oglądamy kontynuację serialu,
w której Carrie znowu stawia wszystko na jedną kartę i sprzedaje
własne mieszkanie, aby uwić gniazdo z narzeczonym. I znowu los z
niej zakpił! Ślub odwołany, mieszkanie cudem udaje się odzyskać,
ale niesmak pozostaje.
Jak to możliwe, że taka nowoczesna
kobieta, jak Carrie Bradshaw, ikona wielkomiejskiego życia, daje się
podporządkować swojemu partnerowi, również ekonomicznie?
W styczniu na portalu ohme.pl ukazał
się artykuł (TUTAJ) o kobiecie, która dała się
zniewolić partnerowi. Również ekonomicznie. Mąż, który
świetnie zarabiał, nie dopuszczał jej do pieniędzy. Sam płacił
rachunki, robił zakupy. Dochodziło do tego, że bohaterka musiała
brać w pobliskim sklepie żywność „na kreskę”, choć
mieszkała w pięknym, dużym domu z ogrodem.
Na pewno znacie wiele podobnych
historii. Może same byłyście ofiarami przemocy ekonomicznej?
Dlatego na pewno zgodzicie się ze mną, że niezależność
ekonomiczna to podstawa, zwłaszcza, kiedy pojawiają się dzieci.
Niezależność ekonomiczna to:
Wolność
Jesteście w szczęśliwym związku i
myślicie, że ten problem Was nie dotyczy? Jaką jednak macie
pewność, że to relacja na całe życie? Możemy mieć nadzieję,
możemy się starać i dbać o miłość, ale nie jesteśmy
przewidzieć wszystkich możliwych scenariuszy. Co się stanie z
Wami, jeśli te wykrzyczane w złości słowa będą Waszą ostatnią
rozmową z partnerem? Zastanawiałyście się kiedyś na tym, dokąd
się udacie? Za co wynajmiecie mieszkanie dla siebie (i dzieci)? Z
czego będziecie żyć? Bohaterka artykułu, o którym pisałam
wyżej, nie miała nawet na bilet...
Satysfakcja i rozwój
Nie chodzi tylko o to, aby mieć
pieniądze w razie rozstania, ponieważ żadna z nas nie zakłada z
góry, że jej małżeństwo się rozpadnie. Już sama świadomość,
że zarabiamy na własne potrzeby i nie musimy prosić męża o
drobne na waciki, poprawia nam humor. Jeśli dodatkowo robimy to, co
kochamy, nasza samoocena szybuje w górę, a my rozkwitamy. Nagle odkrywamy tysiąc nowych dróg i możliwości! Rozwijamy się i wzbogacamy wewnętrznie.
Związek partnerski
Kiedy pracujemy i dokładamy się do
domowego budżetu, mamy prawo wymagać od naszego partnera podziału
obowiązków. Jeśli dotychczas nasz ukochany migał się od prac
domowych oraz od opieki nad dziećmi, tłumacząc, że to on zarabia
na rodzinę, to teraz wytrącamy mu ten oręż z dłoni. Będzie to z
pewnością sprawdzian dla związku. Okaże się, czy nasz partner
jest rzeczywiście tak nowoczesny w poglądach, jak dotąd
utrzymywał, czy jednak bardziej odpowiada mu tradycyjny model
rodziny?
Szczęśliwa rodzina
Tyle już o tym pisano, że nie wiem,
czy przełkniecie taki banał, ale... szczęśliwa mama, to nie tylko
szczęśliwe dzieci- cała rodzina na tym korzysta! Kiedy zarabiamy
na własne potrzeby, czujemy się pewne siebie i po prostu
szczęśliwe. Zaczynamy o siebie dbać i to nie tylko o naszą
zewnętrzną powłokę. Odkrywamy dobrodziejstwa zdrowego egoizmu,
troszczymy się o własne potrzeby i co raz głośniej mówimy o tym,
co nam przeszkadza. A to bardzo oczyszcza domową atmosferę. I choć
na początku domownikom może się nie spodobać nowa sytuacja (nagle
mama i żona nie jest na każde ich zawołanie, ponieważ, o zgrozo!,
ma własne ważne sprawy), to po czasie z pewnością docenią taki
układ.
5 komentarze
Write komentarzeŚwietny tekst :) Zgadzam się z tym banałem, o którym wspomniałaś - szczęśliwa mama rozrzuca swoje swoje szczęście po wszystkich kątach - zyskuje cała rodzina :)
ReplyA "Seksu w wielkim mieście" nie oglądałam ;)
Mądrze piszesz. Taka wolność finansowa jest bardzo ważna. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której musiałabym prosić mojego męża o pieniądze na jakieś moje pierdoły!
ReplyPięknie to napisałaś: "rozrzuca swoje szczęście" <3
ReplyA "Seks w wielkim mieście" polecam- wbrew powszechnej opinii, ten serial nie jest o seksie, tylko o miłości, o tym, jak trudno ją odnaleźć. Ale rozumiem, że nie wszystkim może pasować takie poczucie humoru ;)
Jeśli mamy dobry układ z mężem, który jest jedynym żywicielem rodziny, i wszystkie kwestie są wyjaśnione, to nie ma się czym przejmować. Gorzej, jak sytuacja zaczyna przybierać taki obrót, jak w artykule, który przytoczyłam...
ReplyJa miałam bardzo silną potrzebę niezależności finansowej. To po prostu leży w mojej naturze - niezależność! Dlatego założyłam swoją firmę, by móc te niezależność zyskać, a by życie rodzinne na tym nie ucierpiało...I jestem bardzo zadowolona z mojej decyzji! :) Odwagi dziewczyny wahające się, odwagi!
Reply