5 powodów, dla których warto pracować w domu
Praca w domu przynosi nam mnóstwo
korzyści. Jeśli tylko odpowiednio przygotujemy się do tego typu
działalności, bardzo szybko odkryjemy te pozytywne strony. Jeśli
wciąż się wahasz- pracować stacjonarnie, czy w domowym zaciszu,
mam nadzieję, że ten tekst rozwieje przynajmniej kilka Twoich
wątpliwości. Zanim podejmiesz decyzję, przeczytaj koniecznie o 3 mitach na temat pracy w domu- wtedy już będziesz miała pełny
obraz.
Tydzień temu trochę Was
postraszyłam... Podzieliłam się z Wami moim doświadczeniem i
pokazałam tę ciemniejszą stronę medalu. Wierzę, że wzięłyście
sobie moje rady do serca i nie tylko nie ostudziły one Waszego
zapału, ale wręcz przeciwnie- zaczęłyście jeszcze solidniej
przygotowywać się do tej zmiany w swoim życiu.
Dzisiaj przedstawiam Wam powody, dla
których naprawdę warto pracować w domu. Wybrałam tylko pięć,
ale jest ich zdecydowanie więcej!
Skoro pracuję w domu, to oczywiste, że
mogę założyć na siebie, co tylko zechcę! - myślisz w duchu,
spoglądając na ten punkt. Oczywiście, że możesz. I z pewnością
na początku będziesz wylegiwać się w ciepłym łóżeczku, z
laptopem na kolanach i kawką na stoliku obok. Każdy przechodzi
przez ten etap- pragniemy zrzucić z siebie wszelkie mundurki i
oficjalne stroje. Ale po pewnym czasie zauważysz, że im dłużej
będziesz się grzać pod kocykiem, tym gorzej będziesz pracować.
Dlatego osoby, które mają już pewne doświadczenie w pracy w domu,
zanim zasiądą do swoich obowiązków, wyskakują z piżamy, kobiety
robią sobie makijaż i doprowadzają włosy do ładu. Te drobne
zmiany w wyglądzie powodują, że czujemy się lepiej, pewniej i
bardziej profesjonalnie.
Ale czasami przychodzą takie dni,
kiedy mamy dość. Chcemy spędzić cały dzień w piżamie i
nieumalowane oko, czy nieułożone włosy zupełnie nam nie
przeszkadzają. Kiedy pracujemy w domu, możemy sobie pozwolić na
taką ekstrawagancję.
Jeśli możesz sobie pozwolić na
wynajęcie opiekunki, korzystasz z instytucji babci, czy też
pociechy odprowadzasz do przedszkola bądź szkoły, ten punkt nie
jest dla ciebie. Jesteś w bardzo komfortowej sytuacji!
Ale wiele z nas, zaczynając przygodę
z pracą w domu, nie może sobie na takie luksusy pozwolić. Bardzo
często powodem, dla którego mama postanawia zarabiać w domu, jest
chęć zaoszczędzenia na niani lub żłobku. Próbujemy połączyć
przyjemne (pracę zawodową i niezależność finansową) z
pożytecznym (opieką nad dzieckiem). Zawsze pozostają dylematy, ile
jesteśmy w stanie poświęcić czasu naszemu dziecku, skupiając się
na pracy, ale to jedno na pewno możemy uznać za wielką zaletę-
mamy nasze dziecko na oku. Choć praca w takich warunkach jest bardzo
trudna, nie żałujemy tej decyzji. Dziecko na pewno jest
spokojniejsze, spędzając ten czas z nami. A my nie tracimy żadnych
ważnych momentów- pierwszych kroków, słów, kolejnych epokowych
umiejętności.
Sama wybierasz sobie porę pracy
Możesz dowolnie zaplanować sobie
pracę i dostosować ją do Waszego trybu życia. Jeśli jesteś
nocnym Markiem, cały dzień możesz poświęcić rodzinie,
obowiązkom domowym i innym zajęciom, a do pracy zasiadasz, kiedy
cały dom już smacznie śpi. Ta opcja jest idealna dla osób, które
mogą sobie to potem odespać. Więc jeśli Twoje dziecko budzi Cię
o świcie, może lepiej przestawić się na poranny tryb pracy? Praca
w domu pozwala Ci dostosować swoją aktywność do innych sfer
życia. A kiedy masz nóż na gardle, bo termin zlecenia zbliża się
nieubłaganie, możesz spróbować negocjować z partnerem, aby wziął
wolne, a Ty całkowicie poświęcisz się swojej pracy. Brzmi
kusząco, prawda?
Możesz załatwiać swoje pilne
prywatne sprawy w czasie pracy
Ile razy zdarzały Ci się takie
podbramkowe sytuacje: nagła choroba dziecka, wypadek w przedszkolu,
paląca sprawa w urzędzie (a jak wiadomo, urzędy często pracują
tylko do 15:00 lub 16:00), awaria samochodu... Mogłabym tak
wymieniać w nieskończoność, a i tak nie wyczerpię tematu.
Pracując w domu zawsze możesz przerwać bez narażania się na
karcące spojrzenia szefa (o ile kończy się tylko na
spojrzeniach...) i załatwić sprawy niecierpiące zwłoki. Potem
trzeba będzie nadrobić stracony czas, może nawet zarwać nockę,
aby wyrobić się ze wszystkim, ale czy można to porównać z
komfortem psychicznym, kiedy wiemy, że nikt nas nie zwolni z pracy
za kolejne L4?
Tutaj warto wspomnieć o systematycznej
pracy. Nie odkładajmy żadnych, nawet drobnych zadań na później,
właśnie po to, aby mieć zawsze zapas czasu na wypadek takich
nieprzewidzianych sytuacji.
W pracy nie wybieramy sobie kolegów.
Trafiamy do zespołu i musimy się nauczyć jakoś żyć w zgodzie ze
wszystkimi, jeśli nie chcemy mieć poszarpanych nerwów. A i tak,
wiemy to z doświadczenia, nie zawsze nam się to udaje. Nie można
lubić wszystkich. W każdej grupie znajdzie się wyjątkowo
denerwujący typ, który uprzykrza życie wszystkim dookoła (albo
tylko tobie...). Pracując w domu, masz ten problem z głowy. Może
czasem będziesz musiała spotkać się z kimś (zleceniodawcą,
przełożonym, klientem) w cztery oczy, ale to nie to samo, co
widzieć kogoś, kogo nie trawimy, codziennie przez 8 godzin, prawda?
Przekonują Was te punkty?
Dopisałybyście jeszcze coś od siebie?
Aby poruszyć Waszą wyobraźnię,
prezentuję grafikę, którą przygotowały Krasnoludkiprzysterach.pl– zajrzyjcie tam koniecznie!
21 komentarze
Write komentarzeOj! Ja bardzo chciałabym pracować w domu ale jakoś tak nic się nie kroi;)
ReplyA co chciałabyś robić?:-)
ReplyJa od dwóch dni pracuję w domu, mój szef w końcu dojrzał do tego, że jestem mu niezbędna nawet jeśli nie mogę już dojeżdżać do pracy :) Ale tak na prawdę to jeśli nie pracuje się samemu na siebie to bardzo ciężko dostać pracę zdalną.
ReplyJa się wdrażam w zarabianie na pracy w domu, bo pracować to już pracuję. I o dziwo w moim przypadku lepiej sprawdza się ta pidżama i brak makijażu, wtedy wiem, że mam pracować i już. Zresztą nawet wyjście na chwilę do sklepu wymagałoby przygotowań. A kiedy się odstawię to znów łatwiej mi wyjść na spacer, zagadać się z koleżanką, czy cokolwiek innego odciągającego od pracy.
ReplyDojazdy odpadają, to jest wielki plus. Za oknem zimno, śnieg, burze, zaspy... A w domu ciepełko, kawka i kocyk. Niekoniecznie w piżamce, ale zdarza się i tak :)
ReplyZależy jaka branża. Szeroko pojęte pisanie można robić zdalnie. Podobnie jak cały social media marketing. No i zawsze zostaje własna działalność, ale to już zupełnie inna para kaloszy :)
ReplyCiekawe podejście z tym odstawianiem się :)
Replyja na swojej skórze przetestowałam pracę w piżamie i bez- zdecydowanie bardziej wolę się ubrać i ogarnąć, niż pozostać w nocnym stroju- to mnie rozleniwia ;)
Co człowiek, to opinia! :)
Ta piżamka to taki bonusik- korzystasz w razie potrzeby :)
ReplyBrak dojazdów i przedzierania się przez zalane deszczem miasto to zdecydowany i wieeeelki plus :D
Ohhh przekonało by mnie to jak bym miała możliwości zacząć pracować w domu naprawdę :) Dobrze zrobiłaś najpierw pokazując te złe strony, bo teraz pokazałaś plusy i przebiłaś ten wczesniejszy wpis :* ;)
ReplyObecnie jestem tak zmęczona dojazdami, że praca w domu odpowiadałaby mi najbardziej. Niestety nie mam na nią pomysłu.
ReplyTeż uważam, że to świetna sprawa, dlatego poszłam na jeszcze jedne studia ;)
ReplyTaki był zamysł :)
ReplyCieszę się, że Ci się podoba :)
Może jeszcze znajdziesz jakiś sposób, aby pracować w domu? Trzymam kciuki!
Basiu, z Twoim lekkim piórem poszukałabym czegoś w copywritingu i pokrewnych tematach, ale tutaj trzeba trochę popracować za głodowe stawki, żeby potem zacząć normalnie zarabiać.
ReplyA co lubisz robić najbardziej? :)
Świetna decyzja, gratuluję!
ReplyJa, jeśli uda mi się skończyć tę podyplomówkę, biorę się za następną :D
Obecnie jestem na wychowawczym, ale gdy pracowałam, łączyłam się do pracy zdalnie :) Rzecz bardzo przydatna, a co najważniejsze również wydajna. Pracując w domu chce się pokazać szefowi, że coś robisz naprawdę, więc nie ma olewania ;)
ReplyDoceniam szczególnie w czasie pierwszych śniegów - mam złe doświadczenia ;)
ReplyDobrze, że podeszłaś, po tym straszeniu, pozytywnie do tematu :)
Przepraszam, że się tu wtrącę, ale! Jeśli ktoś jest dobry w tom, co robi (chodzi mi o copywriting) to absolutnie nie powinien pracować za głodowe stawki... To bardzo częsty błąd, który popełniają osoby zaczynające. Podają tragicznie niskie ceny za swoją pracą, harują ciężko (jak każdy, kto się stara), żeby się jakoś pokazać i dostają za to prawie nic... To też źle wpływa na tych, którzy już długo walczą na tym froncie - niestety czasem zleceniodawca wybiera opcję tańszą, nie zawsze lepszą. Trzeba się cenić, po prostu. Swoją pracę, swój czas i całą gałązkę ;)
ReplyTak, ale jeśli ma się już jakieś (jakiekolwiek) doświadczenie. Ja musiałam zaczynać za głodowe stawki, choć i tak nie wyceniłam się tak nisko, jak co niektórzy. Po prostu, czasami, żeby zdobyć jakiekolwiek zlecenie, musiałam wziąć coś mało ambitnego, aby zdobywać to doświadczenie. Jak szukałam zleceń na oferia.pl, to wtedy panowała stawka 1 zł/1000zzs. Nie miałam żadnego portfolio i musiałam pracować za taką stawkę, niestety.
ReplyJa przed ciążą uwielbiałam zdalna pracę. Siedziałam sobie w piżamce i pisałam od 7.30. O tej godzinie jeszcze nie wlazłabym normalnie do autobusu... A tak kończyłam pracę dużo szybciej. Wszystko było bardzo wydajne. :) Bardzo lubiłam ten sposób pracowania. Mam nadzieję, że uda mi się do niego wrócić za jakiś czas.
ReplyTo właśnie ten plus, że możesz pracować, kiedy chcesz. Z dzieckiem jest już trochę inaczej ;) Ale też da się to jakoś zorganizować :)
ReplyChociaż w domu dużo rzeczy rozprasza (np. mnie rozpraszały nieumyte naczynia, czy ogólny bałagan- musiałam najpierw ogarnąć dom, zanim zaczęłam coś robić), to w pracy stacjonarnej nie jest pod tym względem lepiej- są przerwy na kawkę, koleżanki, ploteczki- to na pewno źle wpływa na wydajność ;)
Reply