Planowania można się nauczyć- sprawdźmy, jak może zmienić się nasza efektywność dzięki tworzeniu planów
Planowanie to sztuka, której każdy
może się nauczyć, jeśli tylko tego chce. Musisz być przekonana
do takiej metody, inaczej wszelkie listy będą cię tylko
niepotrzebnie stresować. Zanim jednak zdecydowanie ją odrzucisz,
sprawdź, jak to się u ciebie sprawdza w praniu. Może właśnie tego
elementu organizacji brakuje tobie na co dzień?
Dlaczego planowanie jest takie
ważne?
Czy zastanawiałyście się kiedyś,
dlaczego jedni ludzie osiągają w życiu tak wiele („wiele” jest
tutaj pojęciem względnym i to wy decydujecie o tym, ile w sobie
zawiera), a inni wciąż tylko marzą i tkwią w martwym punkcie? Ci
pierwsi wcale nie muszą być bardziej utalentowani, czy pracowici.
Oni potrafią przekuć marzenia w cele, które są osiągalne i mają
określony termin realizacji.
Dlaczego powinnyśmy spisać nasze
cele?
Kiedy zapiszemy nasze cele i marzenia,
nagle przybierają one materialny wymiar. Już nie są tylko ulotną
myślą, ale wyraźnym kształtem, na razie złożonym z liter. To,
co jest już napisane, jeszcze silniej działa na naszą wyobraźnie-
możemy dopisać kolejne podpunkty i uporządkować chaotyczne myśli.
Dlaczego nie udaje nam się
dotrzymywać założeń planu?
Każda z nas jest inna. Może twórczy
chaos bardziej cię motywuje? Na widok tabelek, list i terminarzy
dostajesz gęsiej skórki? Nic na siłę! Prawdopodobnie ta metoda
organizacji czasu nie jest stworzona dla ciebie, co wcale nie
oznacza, że jesteś na straconej pozycji. Planowanie tylko wtedy ma
sens, kiedy czujesz, że jest ci potrzebne.
Dlaczego planowanie jest takie
trudne?
Planowania trzeba się nauczyć. Zanim
znajdziemy tę właściwą metodę, z pewnością po drodze popełnimy
wiele błędów. I bardzo dobrze! Tej wiedzy nie osiągniemy w jeden
wieczór, kiedy to wyciągamy terminarz i zapełniamy go zadaniami na
kolejne dni i miesiące. Plan zawsze musi być dostosowany do naszego
życia, nie odwrotnie.
Zabawę z planowaniem zaczęłam od
spisania celów na grudzień i już natknęłam się na pierwsze
trudności. Przede wszystkim, wypisałam zbyt dużo zadań. Nie
uwzględniałam wielu czynników (opieka nad dzieckiem, prowadzenie
domu, odpoczynek!). Ale nie wyrzuciłam planu do kosza. Po prostu, po
pierwszym tygodniu przeniosłam część zadań na kolejne dni, a
nawet miesiące.
Dlaczego planowanie może być takie
fajne?
Kiedy odhaczamy kolejne zrealizowane
cele, przepełnia nas duma- wspaniałe poczucie dobrze spełnionego
obowiązku, które uzależnia!
Planowanie może stać się kreatywną
zabawą. To przecież nie musi być tabelka w Excelu, czy
zapełnianie stron w kalendarzu. Możemy zagospodarować drzwi od
lodówki, na której umieścimy kolorowe karteczki z zadaniami- a
przecież w kuchni spędzamy dużo czasu, prawda? :)
Marzy mi się tablica korkowa nad
biurkiem, a na niej prawdziwa mapa marzeń! Można wykorzystać
sortery na dokumenty lub kolorowe pudełka, w których mamy
posegregowane zadania- tutaj ogranicza nas tylko wyobraźnia!
Pamiętajmy tylko o jednym- plany muszą
być elastyczne, dopasowane do naszego trybu życia. Dopisujmy,
skreślajmy, zmieniajmy- nie trzymajmy się sztywnych ram. Bierzmy pod uwagę również pojawienie się nieprzewidzianych sytuacjach, którego mogą
posłać nasze plany w diabły ;)