5 powodów, dla których warto pracować w domu

08:01:00 21 Comments A+ a-



Praca w domu przynosi nam mnóstwo korzyści. Jeśli tylko odpowiednio przygotujemy się do tego typu działalności, bardzo szybko odkryjemy te pozytywne strony. Jeśli wciąż się wahasz- pracować stacjonarnie, czy w domowym zaciszu, mam nadzieję, że ten tekst rozwieje przynajmniej kilka Twoich wątpliwości. Zanim podejmiesz decyzję, przeczytaj koniecznie o 3 mitach na temat pracy w domu- wtedy już będziesz miała pełny obraz.

Tydzień temu trochę Was postraszyłam... Podzieliłam się z Wami moim doświadczeniem i pokazałam tę ciemniejszą stronę medalu. Wierzę, że wzięłyście sobie moje rady do serca i nie tylko nie ostudziły one Waszego zapału, ale wręcz przeciwnie- zaczęłyście jeszcze solidniej przygotowywać się do tej zmiany w swoim życiu.

Dzisiaj przedstawiam Wam powody, dla których naprawdę warto pracować w domu. Wybrałam tylko pięć, ale jest ich zdecydowanie więcej!

Możesz (czasami) pracować w piżamie
Skoro pracuję w domu, to oczywiste, że mogę założyć na siebie, co tylko zechcę! - myślisz w duchu, spoglądając na ten punkt. Oczywiście, że możesz. I z pewnością na początku będziesz wylegiwać się w ciepłym łóżeczku, z laptopem na kolanach i kawką na stoliku obok. Każdy przechodzi przez ten etap- pragniemy zrzucić z siebie wszelkie mundurki i oficjalne stroje. Ale po pewnym czasie zauważysz, że im dłużej będziesz się grzać pod kocykiem, tym gorzej będziesz pracować. Dlatego osoby, które mają już pewne doświadczenie w pracy w domu, zanim zasiądą do swoich obowiązków, wyskakują z piżamy, kobiety robią sobie makijaż i doprowadzają włosy do ładu. Te drobne zmiany w wyglądzie powodują, że czujemy się lepiej, pewniej i bardziej profesjonalnie.
Ale czasami przychodzą takie dni, kiedy mamy dość. Chcemy spędzić cały dzień w piżamie i nieumalowane oko, czy nieułożone włosy zupełnie nam nie przeszkadzają. Kiedy pracujemy w domu, możemy sobie pozwolić na taką ekstrawagancję.

Masz swoje dziecko (dzieci) na oku
Jeśli możesz sobie pozwolić na wynajęcie opiekunki, korzystasz z instytucji babci, czy też pociechy odprowadzasz do przedszkola bądź szkoły, ten punkt nie jest dla ciebie. Jesteś w bardzo komfortowej sytuacji!
Ale wiele z nas, zaczynając przygodę z pracą w domu, nie może sobie na takie luksusy pozwolić. Bardzo często powodem, dla którego mama postanawia zarabiać w domu, jest chęć zaoszczędzenia na niani lub żłobku. Próbujemy połączyć przyjemne (pracę zawodową i niezależność finansową) z pożytecznym (opieką nad dzieckiem). Zawsze pozostają dylematy, ile jesteśmy w stanie poświęcić czasu naszemu dziecku, skupiając się na pracy, ale to jedno na pewno możemy uznać za wielką zaletę- mamy nasze dziecko na oku. Choć praca w takich warunkach jest bardzo trudna, nie żałujemy tej decyzji. Dziecko na pewno jest spokojniejsze, spędzając ten czas z nami. A my nie tracimy żadnych ważnych momentów- pierwszych kroków, słów, kolejnych epokowych umiejętności.

Sama wybierasz sobie porę pracy
Możesz dowolnie zaplanować sobie pracę i dostosować ją do Waszego trybu życia. Jeśli jesteś nocnym Markiem, cały dzień możesz poświęcić rodzinie, obowiązkom domowym i innym zajęciom, a do pracy zasiadasz, kiedy cały dom już smacznie śpi. Ta opcja jest idealna dla osób, które mogą sobie to potem odespać. Więc jeśli Twoje dziecko budzi Cię o świcie, może lepiej przestawić się na poranny tryb pracy? Praca w domu pozwala Ci dostosować swoją aktywność do innych sfer życia. A kiedy masz nóż na gardle, bo termin zlecenia zbliża się nieubłaganie, możesz spróbować negocjować z partnerem, aby wziął wolne, a Ty całkowicie poświęcisz się swojej pracy. Brzmi kusząco, prawda?


Możesz załatwiać swoje pilne prywatne sprawy w czasie pracy
 Ile razy zdarzały Ci się takie podbramkowe sytuacje: nagła choroba dziecka, wypadek w przedszkolu, paląca sprawa w urzędzie (a jak wiadomo, urzędy często pracują tylko do 15:00 lub 16:00), awaria samochodu... Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, a i tak nie wyczerpię tematu. Pracując w domu zawsze możesz przerwać bez narażania się na karcące spojrzenia szefa (o ile kończy się tylko na spojrzeniach...) i załatwić sprawy niecierpiące zwłoki. Potem trzeba będzie nadrobić stracony czas, może nawet zarwać nockę, aby wyrobić się ze wszystkim, ale czy można to porównać z komfortem psychicznym, kiedy wiemy, że nikt nas nie zwolni z pracy za kolejne L4?
Tutaj warto wspomnieć o systematycznej pracy. Nie odkładajmy żadnych, nawet drobnych zadań na później, właśnie po to, aby mieć zawsze zapas czasu na wypadek takich nieprzewidzianych sytuacji.

Nie musisz się widywać z ludźmi, których nie lubisz
W pracy nie wybieramy sobie kolegów. Trafiamy do zespołu i musimy się nauczyć jakoś żyć w zgodzie ze wszystkimi, jeśli nie chcemy mieć poszarpanych nerwów. A i tak, wiemy to z doświadczenia, nie zawsze nam się to udaje. Nie można lubić wszystkich. W każdej grupie znajdzie się wyjątkowo denerwujący typ, który uprzykrza życie wszystkim dookoła (albo tylko tobie...). Pracując w domu, masz ten problem z głowy. Może czasem będziesz musiała spotkać się z kimś (zleceniodawcą, przełożonym, klientem) w cztery oczy, ale to nie to samo, co widzieć kogoś, kogo nie trawimy, codziennie przez 8 godzin, prawda?
Przekonują Was te punkty? Dopisałybyście jeszcze coś od siebie?
Aby poruszyć Waszą wyobraźnię, prezentuję grafikę, którą przygotowały Krasnoludkiprzysterach.pl– zajrzyjcie tam koniecznie!


21 komentarze

Write komentarze
12 stycznia 2016 08:16 delete

Oj! Ja bardzo chciałabym pracować w domu ale jakoś tak nic się nie kroi;)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
12 stycznia 2016 08:58 delete

A co chciałabyś robić?:-)

Reply
avatar
12 stycznia 2016 11:36 delete

Ja od dwóch dni pracuję w domu, mój szef w końcu dojrzał do tego, że jestem mu niezbędna nawet jeśli nie mogę już dojeżdżać do pracy :) Ale tak na prawdę to jeśli nie pracuje się samemu na siebie to bardzo ciężko dostać pracę zdalną.

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
12 stycznia 2016 13:04 delete

Ja się wdrażam w zarabianie na pracy w domu, bo pracować to już pracuję. I o dziwo w moim przypadku lepiej sprawdza się ta pidżama i brak makijażu, wtedy wiem, że mam pracować i już. Zresztą nawet wyjście na chwilę do sklepu wymagałoby przygotowań. A kiedy się odstawię to znów łatwiej mi wyjść na spacer, zagadać się z koleżanką, czy cokolwiek innego odciągającego od pracy.

Reply
avatar
12 stycznia 2016 14:19 delete

Dojazdy odpadają, to jest wielki plus. Za oknem zimno, śnieg, burze, zaspy... A w domu ciepełko, kawka i kocyk. Niekoniecznie w piżamce, ale zdarza się i tak :)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
12 stycznia 2016 14:38 delete

Zależy jaka branża. Szeroko pojęte pisanie można robić zdalnie. Podobnie jak cały social media marketing. No i zawsze zostaje własna działalność, ale to już zupełnie inna para kaloszy :)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
12 stycznia 2016 14:41 delete

Ciekawe podejście z tym odstawianiem się :)
ja na swojej skórze przetestowałam pracę w piżamie i bez- zdecydowanie bardziej wolę się ubrać i ogarnąć, niż pozostać w nocnym stroju- to mnie rozleniwia ;)
Co człowiek, to opinia! :)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
12 stycznia 2016 14:42 delete

Ta piżamka to taki bonusik- korzystasz w razie potrzeby :)
Brak dojazdów i przedzierania się przez zalane deszczem miasto to zdecydowany i wieeeelki plus :D

Reply
avatar
Anonimowy
AUTHOR
12 stycznia 2016 23:57 delete

Ohhh przekonało by mnie to jak bym miała możliwości zacząć pracować w domu naprawdę :) Dobrze zrobiłaś najpierw pokazując te złe strony, bo teraz pokazałaś plusy i przebiłaś ten wczesniejszy wpis :* ;)

Reply
avatar
13 stycznia 2016 00:11 delete

Obecnie jestem tak zmęczona dojazdami, że praca w domu odpowiadałaby mi najbardziej. Niestety nie mam na nią pomysłu.

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 00:21 delete

Też uważam, że to świetna sprawa, dlatego poszłam na jeszcze jedne studia ;)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 00:41 delete

Taki był zamysł :)
Cieszę się, że Ci się podoba :)
Może jeszcze znajdziesz jakiś sposób, aby pracować w domu? Trzymam kciuki!

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 00:44 delete

Basiu, z Twoim lekkim piórem poszukałabym czegoś w copywritingu i pokrewnych tematach, ale tutaj trzeba trochę popracować za głodowe stawki, żeby potem zacząć normalnie zarabiać.
A co lubisz robić najbardziej? :)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 00:45 delete

Świetna decyzja, gratuluję!
Ja, jeśli uda mi się skończyć tę podyplomówkę, biorę się za następną :D

Reply
avatar
13 stycznia 2016 04:50 delete

Obecnie jestem na wychowawczym, ale gdy pracowałam, łączyłam się do pracy zdalnie :) Rzecz bardzo przydatna, a co najważniejsze również wydajna. Pracując w domu chce się pokazać szefowi, że coś robisz naprawdę, więc nie ma olewania ;)

Reply
avatar
13 stycznia 2016 07:21 delete

Doceniam szczególnie w czasie pierwszych śniegów - mam złe doświadczenia ;)
Dobrze, że podeszłaś, po tym straszeniu, pozytywnie do tematu :)

Reply
avatar
13 stycznia 2016 07:25 delete

Przepraszam, że się tu wtrącę, ale! Jeśli ktoś jest dobry w tom, co robi (chodzi mi o copywriting) to absolutnie nie powinien pracować za głodowe stawki... To bardzo częsty błąd, który popełniają osoby zaczynające. Podają tragicznie niskie ceny za swoją pracą, harują ciężko (jak każdy, kto się stara), żeby się jakoś pokazać i dostają za to prawie nic... To też źle wpływa na tych, którzy już długo walczą na tym froncie - niestety czasem zleceniodawca wybiera opcję tańszą, nie zawsze lepszą. Trzeba się cenić, po prostu. Swoją pracę, swój czas i całą gałązkę ;)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 07:57 delete

Tak, ale jeśli ma się już jakieś (jakiekolwiek) doświadczenie. Ja musiałam zaczynać za głodowe stawki, choć i tak nie wyceniłam się tak nisko, jak co niektórzy. Po prostu, czasami, żeby zdobyć jakiekolwiek zlecenie, musiałam wziąć coś mało ambitnego, aby zdobywać to doświadczenie. Jak szukałam zleceń na oferia.pl, to wtedy panowała stawka 1 zł/1000zzs. Nie miałam żadnego portfolio i musiałam pracować za taką stawkę, niestety.

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 11:39 delete

Ja przed ciążą uwielbiałam zdalna pracę. Siedziałam sobie w piżamce i pisałam od 7.30. O tej godzinie jeszcze nie wlazłabym normalnie do autobusu... A tak kończyłam pracę dużo szybciej. Wszystko było bardzo wydajne. :) Bardzo lubiłam ten sposób pracowania. Mam nadzieję, że uda mi się do niego wrócić za jakiś czas.

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 23:32 delete

To właśnie ten plus, że możesz pracować, kiedy chcesz. Z dzieckiem jest już trochę inaczej ;) Ale też da się to jakoś zorganizować :)

Reply
avatar
Unknown
AUTHOR
13 stycznia 2016 23:34 delete

Chociaż w domu dużo rzeczy rozprasza (np. mnie rozpraszały nieumyte naczynia, czy ogólny bałagan- musiałam najpierw ogarnąć dom, zanim zaczęłam coś robić), to w pracy stacjonarnej nie jest pod tym względem lepiej- są przerwy na kawkę, koleżanki, ploteczki- to na pewno źle wpływa na wydajność ;)

Reply
avatar